Agnieszka Szott (w barwach Ślęzy) Najlepsza koszykarka Ślęzy minionej dekady w głosowaniu kibiców (gfx by Adam Konarski) |
Mariusz Kolekta: Zostałaś wybrana w głosowaniu kibiców na najlepszą koszykarkę Ślęzy minionej dekady - jak to odbierasz?
Agnieszka Szott: - Super! Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie! Dziękuję wszystkim kibicom za oddanie głosu na mnie. Cieszę się niezmiernie.
Agnieszka Szott: - Super! Jest to dla mnie wielkie wyróżnienie! Dziękuję wszystkim kibicom za oddanie głosu na mnie. Cieszę się niezmiernie.
Jak wspominasz czasy gry w Ślęzie?
- Wrocław zawsze będzie dla mnie drugim domem. Chociaż mam teraz daleko do niego (obecnie Agnieszka gra w Artego Bydgoszcz dop. MK) to jednak zawsze miło wspominam spędzony tam czas i strasznie ubolewam, że tak potoczyły się losy Ślęzy. Gdyby nie to myślę, że grałabym tam do dnia dzisiejszego.
Co utkwiło Ci najmilej w pamięci z czasów gry we Wrocławiu?
- Pierwszy medal. Brązowy medal mistrzostw Polski seniorek z Ślęzą.
- Pierwszy medal. Brązowy medal mistrzostw Polski seniorek z Ślęzą.
Czy utrzymujesz kontakt z koleżankami z dawnej Ślęzy?
- Tak oczywiście. Mam kontakt z Ewą Ślotałą i Olgą Żytomirska, które serdecznie chciałabym pozdrowić.
Ślęza walczy o powrót do 1 centralnej ligi kobiet, jakbyś zmotywowała młode koszykarki do tego by nie rezygnowały z uprawiania koszykówki?
- Przede wszystkim powiedziałabym, że dzięki koszykówce zwiedziłam kawał świata oraz poznałam ciekawych ludzi. Z koszykówki nie da się tak zwyczajnie zrezygnować. Kto trenował w kosza i oddał całe swoje serce wie, że to jest styl życia, że każdy trening, każdy mecz wyznacza twój rytm i bez tego jest bardzo ciężko się odnaleźć w codzienności. Bynajmniej mi. Koszykówka również uczy współpracy w zespole, dyscypliny oraz uczy walki o swoje.
Jak godzisz obowiązki bycia mamą, żoną i koszykarką?
- Powiem szczerze, że nie jest łatwo, ale jak się chce można wszystko jakoś połączyć. Dużo pomaga mi rodzina w Bydgoszczy mam też super nianie (śmiech)
Czy córeczka Laura pójdzie w ślady mamy?
- Powiem szczerze, że nie jest łatwo, ale jak się chce można wszystko jakoś połączyć. Dużo pomaga mi rodzina w Bydgoszczy mam też super nianie (śmiech)
Czy córeczka Laura pójdzie w ślady mamy?
- Nie wiem. Chciałabym przede wszystkim, aby była zdrowa. Sama w przyszłości wybierze sobie sport, który będzie chciała trenować a może zostanie naukowcem.
Kto zadecydował o imieniu dla córeczki?
- O imieniu zadecydował tatuś, uparł się i za Chiny nie chciał zmienić zdania.
Nie myślicie z mężem o siostrzyczce lub braciszku Laury?
Kto zadecydował o imieniu dla córeczki?
- O imieniu zadecydował tatuś, uparł się i za Chiny nie chciał zmienić zdania.
Nie myślicie z mężem o siostrzyczce lub braciszku Laury?
- Myślimy oczywiście. Okres ciąży przeszłam bardzo fajnie i przyznam się szczerze, że czasami brakuje mi tych kopniaków w brzuchu. Chcę jednak jeszcze trochę pograć w koszykówkę, a za kilka lat zadecydujemy co dalej.
Zostałaś powołana do kadry na mecz z gwiazdami ligi - jak odebrałaś powołanie od trenera Maciejewskiego?
Zostałaś powołana do kadry na mecz z gwiazdami ligi - jak odebrałaś powołanie od trenera Maciejewskiego?
- Byłam bardzo mile zaskoczona i przyjęłam je jako wyróżnienie. Cieszę się, że trener poszedł mi na rękę i na większość obozów będę mogła wziąć córeczkę ze sobą. To było dla mnie bardzo ważne.
Liczysz, że zagrasz na mistrzostwach Europy i jak oceniasz szansę Polski w tym turnieju?
- Liczę, że będę zdrowa i bez kontuzji, a czy zagram czy nie to zadecyduje trener i moja forma.
Obecnie grasz w Artego i raczej nie wybierasz się nigdzie z Bydgoszczy?
Liczysz, że zagrasz na mistrzostwach Europy i jak oceniasz szansę Polski w tym turnieju?
- Liczę, że będę zdrowa i bez kontuzji, a czy zagram czy nie to zadecyduje trener i moja forma.
Obecnie grasz w Artego i raczej nie wybierasz się nigdzie z Bydgoszczy?
Czy siódma lokata Artego na koniec rundy zasadniczej odzwierciedlała waszą siłę?
- Myślę, że miejsce siódme jest dobrym miejscem. Jestem zadowolona i dumna z drużyny Artego! Mamy duży potencjał, ale brakuje nam jeszcze czasem doświadczenia i boiskowego cwaniactwa. Jakby nie patrzeć dla nas jest to ogromny sukces, chociaż nie przeczę, że lubię walczyć o najwyższe …Laury. (śmiech)
Jak będzie wyglądało życie Agnieszki Szott za 10 lat?
- Kończę w Poznaniu Psychologię Zarządzania i chciałabym bardzo coś w tym kierunku zrobić. Interesuje mnie również „coaching” jednak z braku czas chwilowo muszę ten certyfikat odłożyć na później. Ogólnie mam nadzieję, że uda mi się znaleźć ciekawą i fajną pracę, która będzie mi przynosiła tyle satysfakcji co gra w koszykówkę.
Jeśli chodzi o życie prywatne mam nadzieję, że uda nam sie wybudować dom i stworzyć fajną rodzinkę. Wiadomo że są góry i doliny, ale mam nadzieję, że będę ponad tym. Dla mnie najważniejsze jest być szczęśliwą i mieć wokół siebie ludzi, którzy kochają mnie tak bardzo mocno jak ja ich.
Rozmawiał Mariusz Kolekta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz